standard, wracalem praktycznie po zmroku, tu wiekszosc sciezek rowerowych jest oswietlona wiec klimatycznie sie jezdzi wieczorem...cieplo dzisiaj wiec bardzo ladny wieczor
do pracy 8 w skali Beauforta prosto w twarz... szkoda mowic, prawie stalem w miejscu, za to spowrotem rakieta...niesamowite uczucie tak leciec wzdluz brzegu morza gdy fale ledwie o kilka metrow przewalaja sie z niesamowita moca...
powrotna droga lekko zmieniona bo nie moglem juz tej monotonii wytrzymac... nowa droga jest naprawde ciekawa i rownie szybka, pogoda dzisiaj ladna, moze troche za zimno ale niebo czyste
standardowa trasa, rano w 1/3 drogi zorientowalem sie ze zapomnialem przepustki wiec musialem sie cofnac, przynajmniej pogoda nie byla najgorsza...spowrotem tylko 50 min z wiatrem w plecy (rano zdecydowanie gorzej...)