w koncu odkrylem jakis ladniejszy odcinek prostych drog bez zbednych krzyzowek, idealne na szybkie przejadzki treningowe, tylko pogoda dzisiaj wogole nie dopisala ale mimo wszystko wyszedlem...
super pogoda to i dobrze sie krecilo, momentami szlo bardzo ladnie, piekne widoki, nie bylo czasu na wiecej bo jeszcze w planach bylo bieganie, zrealizowane w takim samym wymiarze czasu, dzien wiec sportowo uplynal
pogoda ok, forma srednia, jakos brak checi na dluzsze jazdy, tak samo z bieganiem, do tego te bolace ramiona, znowu to powrocilo, wydaje mi sie, ze mam za dlugi mostek, przydalby sie krotszy o jakies 3cm, teraz mam 105mm, po drodze zajechalem do skepu i kupilem 2 szesciopaki piwek Carlsberg i Tuborg, zimne bardzo dobre :)
cos bez formy jestem, pewnie po wczorajszym bieganiu, wyssalo mnie z sil, jednak przygotowanie do maratonu jest priorytetowe, rower musi byc na drugim miejscu poki co
w tym roku odbywam miesieczny staz w Risoe, osrodku naukowym w Roskilde w Danii, wzialem ze soba Treka, mam nadzieje, ze bede jezdzil sporo, chociaz czasu duzo nie ma, okolica piekna, fjordy, zielen, wszystko zadbane, duzo sciezek, nic tylko jezdzic :) dzisiaj krotko bo jestem niewyspany i zmeczony