rano zimno, wieczorem zimno a w ciagu dnia (pracy) pogoda wymarzona na rowerek...
niestety nie ma czasu... rano po drodze zajechalem na silownie
w drodze do pracy ok 10km jechalem z uszkodzonym ogniwem w lancuchu, to po wczorajszym zalozeniu spinki, jedna blaszka musiala byc krzywa i sie z jednej strony rozerwala, mimo wszystko dojechalem i potem zalozylem w to miejsce spinke i teraz mam dwie... w drodze powrotnej zajechalem na molo w Sopocie i w Redlowie...chlodno, morze zmrozone...

uszkodzony łańcuch
© sumostar

uszkodzony łańcuch
© sumostar
spinka do lancucha...
zimno dzis... bylo -6C zrobilo sie prawie -10C, generalnie bylo ok, test sprzetu wypadl dobrze, rekawiczki gore-texowe daly rade, termos sie przydal, moze tylko buty z texapore srednio sie spisaly, jednak gore-tex w mojej opinii jest znacznie lepszy... wycieczka bardzo udanab
pogoda fajna, przejazdzka przyjemna, mniej wiatru niz wczoraj
po drodze do pracy siłownia, w drodze powrotnej prosto do mieszkania, pogoda szczegolnie rano fatalna, wialo poteznie, dwa razy mnie prawie wiatr przewrocil,
paskudna pogoda, niby cieplo a padalo, juz po 100m mialem mokre cale spodnie, dobrze, ze chociaz kurtke wzialam przeciwdeszczowa (z Lidla za 50 zl :), potem cały dzień w miare ładnie, tylko znowu w drodze powrotnej lekki deszczyk
powrót z pracy, zostawiłem rower w rowerowni wczoraj więc dziś tylko podróż w jedną stronę, po drodze zajechałem na siłownię, gdzie odbyłem trening biegowy na bieżni
tylko w jedną stronę, powrót kolejką skm