ładna pogoda, w drodze powrotnej zachaczyłem o galerie i kupilem witaminki :), kondycja rowerowa generalnie slabsza sie wydaje, kolana jakos mocno obciazone
po drodze na silownie, dobrze sie jechalo, w drodze powrotnej nawet lepiej, zdecydowanie cieplej bylo, nawet pod 7C
nic szczegolnego sie nie wydarzylo, moze poza tym, ze na silowni bylem o 6:10 wiec nowy rekord, ktory ciezko bedzie pobic...
standard, pogoda ladna, rano po drodze zajechalem na silownie, gdzie zrobilem szybki trening bo spieszylo mi sie, w drodze powrotnej poszlo szybko i gladko :)
rano jechalem inna droga, zamiast grunwaldzka cisnalem czyzewskiego, nie wiem czy wyszlo lepiej, zawsze jakies urozmaicenie, w drodze powrotnej jechalem do Decathlony aby kupic kilka rzeczy, za malo mam koszulek sportowych na te wszystkie czynnosci...
w końcu udało się jakoś wycieczkę zorganizować, niestety bateria padła w aparacie więc nie udało się zrobić zdjęć, będzie powód aby jeszcze raz pojechać, pogoda dopisała, tuż po wejściu do domu zaczęło padać więc idealnie
nic specjalnego, pogoda troche gorsza, rano po drodze do pracy znowu zapisalem sie na silownie, pierwszy trening za mna, lekkie przyjemne zakwasy sa :)
wymiana korby, kasety oraz linek, w koncu moge uzywac wszystkich przerzutek, wymiana przy stanie licznika 10400 km, czesci wytrzymaly wiec ok 11000 km, co uwazam za bardzo dobry wynik
w końcu, po długim czasie znowu rowerkiem do pracy, niestety dzisiaj gorsza pogoda, ale mimo wszystko jechało sie bardzo dobrze, oby był to początek sezonu :)
piekna pogoda, dlugie spodnie to bylo za duzo... niestety potem dluga przerwa w rowerowaniu